poniedziałek, 5 października 2015

Gorący towar (18)

- Moneta.
- O ja cię kręcę. I co zrobiłeś z tą monetą?
- Nagle zrobiłaś się dociekliwa.
- Nie. Po prostu nie lubię urwanych historii. Nie był to przypadkiem złoty krugerrand?

Na taką zaczepkę mogłem zareagować tylko milczeniem. Byłem zmęczony i śpiący. Tak śpiący, że za kilka godzin snu oddałbym swoje ostatnie spodnie.

- Posłuchaj. Nie jestem tym, za kogo się podaję. Ty też nie. Wymyśliłem sobie pseudonim, bo nie lubię siebie. Nie pozwalam obcym się fotografować i sam nienawidzę swego wyglądu na zdjęciach. Miałem ciężkie dzieciństwo i tanie zabawki. Wykorzystują mnie kolejni pracodawcy. Wystarczy tego, by obsmarkać dziesięć tysięcy chusteczek - ale nie mówię ci o tym, bo nie chcę zanudzić cię na śmierć. Chcę tylko jednego: abyś mi uwierzyła. I żeby razem dojść do prawdy. Bo sam się w tym gubię.
- Jestem wzruszona. Bardzo. Naprawdę.
- Ty znowu kpisz. Mam tego dosyć. Zróbmy tak: Albo rozstajemy się w pełnej kulturze, albo brnijmy w to dalej. Ale zachowajmy pozory przyjaźni.

W tym miejscu zatrzymała się, jej nogi stanęły prosto i twardo, a głowa nerwowo zadrżała.

- Naprawdę chcesz dotrzeć do prawdy? - zapytała. Te słowa obudziły mój lęk, bo nie miałem pojęcia, czy mnie wyśmiewa, czy pyta serio.
- Naprawdę. Po co bym tracił tyle czasu?
Nagle wzięła moją rękę i położyła sobie na prawej piersi. Odruchowo delikatnie zacisnąłem palce. Duża, sprężysta wypukłość.
- A nie chcesz ty przypadkiem t e g o ?